poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Anna we krwi, Kendare Blake

Kolejna pozycja z Wydawnictwa Prószyński, tzn. Anna we Krwi autorstwa Kendare Blake przełożona przez Grzegorz Komerski.

Podstawowe informacje: 
koszt - 34zł;
wersja jaką mam - miękka;
ilość stron - 319
data wydania - 12.04.2012.




Moja opinia:

Dlaczego akurat ta pozycja. Widząc ją na półce okładka bardzo przykuwa uwagę. Pomysł, zdjęcie świetnie dobrane do treści. Pisząc już o samej książce ostatnio o duchach czytałam mniej, więc przy tej lekturze była lekka odmiana. Ogólnie książka wciąga, można zareagować lekkim dreszczykiem. Ja osobiście czytałam ją kiedy sama byłam w domu, pod łóżkiem spał pies, lekko pochrapując więc efekt był.  
Jak to bywa wątek miłosny był lekko zaczerpnięty z popularnych teraz książek. Czyli nieszczęśliwa miłość on człowiek ona duch (inna rasa). Jednak nie był rażący, ani bardzo dominujący. 
Co jest dużym plusem. Kwestia posiadanej Athemy już spotyka przeze mnie w innych pozycjach, jako broń to zabijania umarłych. 
Same postacie jakie pojawiają się w książce moim zdaniem nie są opisane jakoś wyraźnie, mało o nich na dobrą sprawę wiemy. 
Cas - chłopak przedstawiony jako pogromca duchów, uczniak, przeprowadzający się kilkakrotnie; 
jego mama - wdowa, zielarka;
Thomas - chłopak czytający w myślach, jak pod koniec się okazuje również czarodziej, niechlujnie wyglądający;
Carmel - miss szkoły, nieźle kłamie, silna dziewczyna;
dziadek Thomasa - tutaj mamy bardzo mało informacji, również mistycyzm, prowadzący antykwariat;
Na końcu Anna - poznajemy jej dwie twarze, na końcu okazuje się, że jest to po prostu bardzo skrzywdzona dziewczynka przez swoją matkę. 

Powiem tak nie wiem co dopisać, czy zagłębiać się w treść. Nie chcę za dużo zdradzać. Ponieważ co to za przyjemność potem w czytaniu.
Czy poleciłabym tą książkę - uważam, że tak. Jest bardzo fajnie napisana, czyta się ją lekko, wciąga. 
Duchy, mszczenie ojca, sceny które nie są jakoś strasznie opisane pozwalają trafić nawet do osób o słabszych nerwach. 

Moja ocena: 7/10 

wtorek, 26 marca 2013

Wampir Pozna Panią, Lynsay Sands

Na pierwszy ogień pójdzie książka wydana przez wydawnictwo Prószyński, a jest to: 

"Wampir Pozna Panią Saga Rodu Argeneau" 

autorstwa Lynsay Sands, przełożona przez Natalia Charitonow.  

Na początek trochę podstawowych informacji:

koszt: 34zł;
wersja jaką mam: miękka;
ilość stron: 384
Data wydania: 14.02.2013






Moja opinia:

Jest to pierwsza książka jaką przeczytałam tej autorki. Osobiście przejrzę co jeszcze posiada w swoim dorobku literackim. Ponieważ książka jest napisana lekkim piórem, przyjemnie się ją czyta. Posiada elementy humorystyczne, jak również erotyczne. 
Wampiryzm jest moim zdaniem dodatkiem do całej opowieści wyjętej tak naprawdę z życia. Specyficzny autor, żyjący w swoim świecie, stroniący od kontaktów z innymi ludźmi, do życia wystarcza mu pisanie swoich książek. Jednak wydawnictwo liczy na zyski i chce wykorzystać autora do swoich celów. Możliwe?
Wracając do całego wampiryzmu gdyby go nie było, też sądzę, że książka była by fajną lekturą na pochmurne dni. Odnośnie wampiryzmu przedstawiony jest w inny sposób niż do tej pory miałam przyjemność się spotkać w tego typu książkach. Główny bohater ma duszę, nie jest martwy, wpleciona jest tutaj Atlantyda i zaawansowana technologia. Tzw. nanoroboty, które pasożytują sobie w krwiobiegu i naprawiają / regenerują komórki. Wampirem można się stać nie przez ugryzienie, a jedynie wprowadzając je do krwiobiegu bądź doustnie. Długie kły są dodatkiem do całości. 
Jak dla mnie mogła zamiast wampira użyć rasy długowiecznej. Tzw. kamień filozoficzny w postaci nanorobotów. Jednak patrząc na statystyki co się najlepiej sprzedaje wampiry jeszcze są w czołówce. Więc zapewne był to przemyślany zabieg. 
Jako minus tej historii jest fakt, że od samego początku, już po przeczytaniu opisu z tyłu książki wiadomo co się stanie na końcu. 
Czyli jak to w bajkach bywa : Żyli długo, długo i szczęśliwie. 

Moja ocena: 6/10 . 

Mieliście przyjemność / nieprzyjemność czytać tą pozycję? Jeśli tak podzielcie się swoją opinią. 

Co jak i dlaczego ...

Osoby, które mnie znają wiedzą, że uwielbiam książki. Moja biblioteczka jest pełna, ale i tak mi mało. Głównie czytam fantasy. Zdarzają się również kryminały, natomiast ot tak zwanych obyczajówek stronię. 

Kontynuując ten blog będzie o książkach. Będzie o moim spojrzeniu, o moich odczuciach po przeczytaniu. Czyli tzw. co sądzę, czy moim zdaniem warto, nie warto. Czy coś mnie urzekło  dało do myślenia. Czy pobudziło moja wyobraźnie do dalszego działania. I tak dalej itp itd. 

Mówiąc, a raczej pisząc dalej. Jestem anty e-bookowa. Książka to papier, zapach, dotyk. Mam nadzieję, że niektórych zarażę moja pasja do książek. Pokażę, że można przeżyć z nimi wspaniałą przygodę. 

Dlatego bardzo serdecznie zapraszam do zaglądania do mnie :D 
Do artystycznego mola książkowego.